czwartek, 22 lipca 2010

Ja już wszystko rozumiem

Dał mi do myślenia ten mecz Lecha z Interem Baku, oj dał. I oświeciło mnie. W końcu zrozumiałem dlaczego nasze kluby tak mizernie prezentują się w europejskich pucharach, dlaczego od trzynastu lat czekamy w Polsce na Ligę Mistrzów, dlaczego jest tak źle, choć powinno być tak dobrze.

A niby dlaczego miałoby być dobrze? Dlaczego nasz futbol w wydaniu klubowym miałby podbijać europejskie stadiony? Skąd w ogóle przypuszczenie, że nasza piłka klubowa do czegokolwiek się nadaje, skoro sezon w sezon okazuje się, że biją nas Estończycy czy Czeczeni, a niemal nieosiągalnym marzeniem staje się przebrnięcie przez rundy eliminacyjne europejskich rozgrywek?

Nasz problem polega na wybujałych oczekiwaniach, oderwaniu od rzeczywistości, nietrzeźwej oceny sytuacji. Nie wiem skąd to się wzięło. Inne słabe drużyny najczęściej wiedzą, że są słabe. A my ciągle żyjemy mitem wielkiej reprezentacji sprzed paru dekad i pojedynczymi sukcesami klubów z tamtych zamierzchłych czasów. Ciągle nam się wydaje, że coś znaczymy.

Najwyższy czas się z tego otrząsnąć. Zrozumieć, że inni odrobili lekcje i poszli do przodu, a my nie. Przestać wierzyć w wyimaginowaną siłę naszej piłki i zabrać się do roboty. Do budowania klubów, w których w normalnych warunkach będzie mogło trenować kilka drużyn juniorskich. Do mozolnego budowania drużyn, które nie rozlecą się po jednym sezonie. Do zachęcania do aktywnego kibicowania porządnych ludzi, którzy zwiążą się z klubem na dobre i na złe. Czy to naprawdę takie trudne?

3 komentarze:

  1. tru dat, bro! Ja byłem za Interem od zawsze

    OdpowiedzUsuń
  2. Kluczowym zdaniem jest to: "Do mozolnego budowania drużyn, które nie rozlecą się po jednym sezonie." Niestety po każdym mistrzowskim sezonie następuje wyprzedaż, bo prezesi nie potrafią policzyć że więcej zarobią zostawiając graczy (7 mln EUR mniej więcej za sam awans do fazy grupowej LM) niż ich sprzedając.

    Teraz się to może zmieni, bo z tymi stadionami, a co za tym idzie - większymi przychodami z biletów, gadżetów i innych pierdół - będą mieć większe budżety i łatwiej będzie im pogodzić się z odpuszczeniem miliona EUR ze sprzedaży. Dobrze też że kilka drużyn będzie miało większe budżety, bo jednak w tej dramatycznie dupiastej Ekstraklasie to nikt sensowny nie chce grać i nawet jak prezes ma kasę, to zawodnik chce uciekać, a lepszy z zachodu woli grać w drugiej Bundeslidze, bo u nas to wstyd...

    Ogólnie żenada...

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda tylko, że musiało upłynąć 20 lat, by kluby zrozumiały, że muszą nauczyć się funkcjonować jak każdy inny biznes, czyli liczyć każdą złotówkę, rozsądnie planować, a potem sumiennie te plany realizować. Teraz faktycznie zaczyna się dziać coś dobrego w kilku polskich klubach, ale case Lecha pokazuje, że przed nami baaaardzo daleka droga. Dzięki za komentarze

    OdpowiedzUsuń