Minął raptem tydzień od nominacji Janusza Atlasa na stanowisko rzecznika najlepiej ocenianej przez Polaków instytucji w naszym kraju, a już coś się zaczęło dziać. Pan Atlas rozpoczął swą walkę z dziennikarzami od określenia Michała Szadkowskiego z Wyborczej "ch....". To odpowiedź rzecznika na tekst, w którym Szadkowski napisał, że Atlas miał kłopoty z alkoholem.
Artykuł Szadkowskiego nie był elegancki, ale czy tak powinien wypowiadać się rzecznik prasowy? Ja ciągle czekam na plan walki ze znanymi ze wszystkich stadionów w Polsce przyśpiewkami o PZPN.
Wygląda na to, że nowy rzecznik reprezentuje starą dobrą szkołę rzecznikowania, która niewiele ma wspólnego z dzisiejszymi standardami komunikacji, takimi jak np. poszanowanie interlokutora, znajomość nowoczesnych technologii, języka obcego typu angielski, etc. W opublikowanym tuż po nominacji wywiadzie w GW powiedział też, że od dawna nikt go nie widział pijanego (nie, że nie pije), więc nie rozumiem, czego się go wszyscy czepiają, hehe :))
OdpowiedzUsuńBo pić to można, byle nikt nie widział :)
OdpowiedzUsuń